Z szafy wypadło ciało, które było już w stadium rozkładu. Nina przełknęła ślinę i rozejrzała się po pokoju. Złapała po jakąś szmatę, która leżała przy łóżku i za jej pomocą odwróciła nieboszczyka na drugą stronę. Widząc kto to jest, krzyknęła mimowolnie. Przed nią leżała nieżywa Franciszka. Poznała kobietę tego samego dnia, co została uratowana przez Alka. Dziewczyna zrobiła kilkanaście kroków do tyłu i usiadła w kącie, przyglądając się z tamtego miejsca na staruszkę.
- Dlaczego on to ci zrobił? - zaczęła do niej mówić jakby wierzyła w to, że ją usłyszy. - Dlaczego on jest takim potworem?
Przed jej oczami stanęła scena sprzed pięćdziesięciu lat. Pamiętała, że był to chłodny dzień i nikomu nie chciało się nic robić. Nawet prośby o wyjście z pensjonatu przez całą resztę zostały odrzucone. Założyła więc wtedy swój letni płaszczyk i poszła na spacer, po czym szybko trafiła na plażę. Uwielbiała morze i nieważne jaka pogoda była, mogła wiecznie na nie patrzeć. Nikogo tego dnia tutaj nie było. Usiadła na wyniszczonym konarze, który został jakiś czas temu wyrzucony przez morze. Miała nadzieję, że w końcu ktoś do niej przyjdzie. Najbardziej liczyła na Daniela, ale nie pojawił się... Pojawił się natomiast Maksym, który zrobił na dziewczynie wrażenie, ponieważ nie ruszały go jej groźby. Usiadł obok niej i jako pierwszy zaczął rozmawiać. Zaskakujące było to, że ani przez chwilę nie przestawał się uśmiechać. Jego ciemne włosy były targane przez wiatr, przez co robił wrażenie tajemniczego chłopaka. Nie wiedziała nawet, kiedy tak się do siebie zbliżyli, że Maksym nachylił się, składając na jej ustach pocałunek. Miał ciepłe i delikatne usta, ale jego pocałunek był namiętny. Po powrocie do pensjonatu, nie zastała Daniela, który jak się po długim czasie okazało, widział tą dwójkę na plaży. Ten dzień był pierwszym i ostatnim dniem, kiedy widziała Maksyma.
Kiedy ocknęła się, sięgnęła po pościel z łóżka. Zakryła ciało i wróciła na łóżko. Nie pamiętała, kiedy ostatnio tak się bała jak w tym momencie. Była świadoma tego, że jej znany "mur obojętności" został naruszony.
Daniel przeglądał kolejny album ze zdjęciami od Niny. Nie miał najmniejszej ochoty wychodzić z jej pokoju. Zerknął w stronę biurka, na którym stał laptop. Uznał, że może tam znajdzie odpowiedź na pytanie stawiane przez wszystkich - gdzie ona się podziewa?
Wstał i załączył komputer. Na tapecie ujrzał uśmiechniętego Aleksa, który cały policzek miał umazany lodami śmietankowymi. Oni naprawdę byli ze sobą blisko.
Daniel z ciekawości otworzył pocztę, może Nina napisała coś więcej przyjacielowi. Zauważył, że miała jedną nieodczytaną wiadomość od niego. Szybko ją otworzył i zaczął czytać.
Hej Piękna, już dojechałem do nowego domu. Magda postanowiła przed przyjazdem tutaj zrobić wycieczkę po Wielkiej Brytanii, więc jak będzie Ci się nudzić, to mogę pokazać wszystkie zdjęcia. Jeśli chodzi o widoki tutaj... Są zabójcze! Zawsze marzyłem mieszkać na wsi, gdzie na około jest zielono. Wiem, że Cię tym zdenerwuję, ale z mojego okna mam widok na ogromny staw. Musisz tutaj do mnie kiedyś przyjechać! Poza tym, co u Ciebie słychać? Jestem ciekaw, czy nie umierasz z tęsknoty za mną... Proszę napisz mi też, co z Hanią. Jest poprawa? Niesamowite, miałem zacząć nowe życie a nie ma dnia, kiedy o niej nie myślę. Odpisz jak najszybciej (najlepiej w tym stuleciu). Kocham, Alek.
Daniel odchylił się na krześle i złapał się za głowę, głośno wzdychając. Miał nadzieję, że da mu znać, gdzie wyjeżdża, ale ten nawet nie wie o tym, że Nina odeszła. Jeszcze raz przeczytał wiadomość, i uznał, że należy odpowiedzieć mu... Tym bardziej, że troszczy się o Hannę.
- Cześć Aleksy - zaczął na głos czytać swoją wiadomość. - Niestety, masz pecha i jesteś zmuszony czytać wiadomość od Daniela. Najwidoczniej Ciebie również Nina nie poinformowała o tym, że planuje zacząć nowe życie z daleka od nas. Niedawno zostawiła nam list pożegnalny, gdzie napisała, że chce spędzić ostatnie chwile z Maksymem. Miałem nadzieję, że Ty powiesz mi coś więcej, ale chyba przeliczyłem się... Jeżeli chodzi o Hannę, to w końcu się obudziła. Muszę Cię zasmucić, bo poza tym, że ma amnezję, to nie wiem nic więcej. Jej rodzice nie chcą mnie widzieć na oczy, a ja muszę to uszanować. Jesteś pewien, że Twoje miejsce jest w Szkocji? Myślę, że w tym trudnym czasie Hania będzie Cię potrzebować jak nigdy. Ja nie chcę wtrącać się do jej życia, bo już wystarczająco dużo namieszałem. Poza tym, uświadomiłem sobie, że to co nas łączyło, nie było prawdziwą miłością. Lecz nie zaprzeczam, to jedna z najwspanialszych dziewczyn jakie mogłem poznać. Jest podobna do swojej prababki, ma tak samo wielkie serce jak Barbara... Różni je tylko tyle, że Hanna troszczy się o wszystkich i nie pobije się z Twoją przyjaciółką. Masz szansę naprawić swoje błędy, skorzystaj z tego... Bo ja na przykład już dawno temu straciłem taką możliwość. Trzymaj się Stary.
Dwa tygodnie później przyjaciele przyjęli do wiadomości, że już nigdy nie ujrzą Niny. Dziewczyny zajęły się przygotowaniami do ślubu. Annie wciąż ciąży na sercu to, że nie zobaczy na własnym weselu swojej najlepszej przyjaciółki. Lecz rozumiała, co to znaczy być zakochanym.
Piotr i Artur znaleźli zapomnienie w treningach. Starają się unikać tematu Niny, tym bardziej przy Danielu, który już wystarczająco zamknął się w sobie. Udało mu się przekonać rodziców Hani, żeby pozwalali mu chociaż przynosić dla niej lekcje. Miał nadzieje, że też pomoże jej przywrócić pamięć, lecz niestety, jego próby były na nic. Dziewczyna widziała jak mu zależało i za każdym razem, kiedy wracał do domu, przepraszała, że nie pamięta go... I pytała się o dziewczynę ze szpitala.
Do tej pory nie dostał wiadomości zwrotnej od Alka. Miał nadzieję, że chociaż on w jakiś sposób ukoi jego nerwy. Daniel nawet nie pamięta, kiedy ostatni raz spokojnie przespał noc. Wiecznie śni o tym w jaki sposób poznał Ninę. Nie potrafi wybaczyć sobie, że nie powiedział jej, co czuje. Gdyby to zrobił, ona byłaby z nimi... z nim.
Nawet w szkole już nie szło mu tak jak kiedyś. Opuścił się w nauce, nie uważa na lekcjach, wiecznie jest zamyślony. Nawet Kruk zauważył jego dziwne zachowanie, ale nic nie mówił. Dał mu czas, żeby go poobserwować, kiedy w końcu po dzwonku zawołał go do siebie.
- Daniel? - spojrzał na niego, upewniwszy się, że są sami. - Co się dzieje z Niną? Nie widziałem jej od kilku tygodni... Rozumiem, że mnie nie trawi, ale mogłaby łaskawie pojawić się na moich lekcjach... To wymaga regulamin szkoły.
- Nina wyjechała - mruknął, nie patrząc nawet nauczycielowi w oczy.
- Wyjechała? - Kruk zmarszczył czoło i usiadł na biurku. - Co masz na myśli, że wyjechała?
Chłopak podniósł głowę i spojrzał na nauczyciela. Tamten zrozumiał, co oznaczał ten ruch i kiwnął głową. Zamyślił się trochę i znowu kontynuował.
- Ostatnie pytanie - Łukasz obszedł biurko i sięgnął po swój płaszcz. - Wiesz gdzie albo z kim wyjechała?
Daniel spojrzał podejrzliwie na historyka.
- Nie rozumiem, dlaczego pan pyta... Wyjechała ze starym znajomym, Maksymem. Niestety, nie jestem w stanie powiedzieć gdzie.
Mężczyzna pokiwał głową i sięgnął do szuflady.
- W porządku. - Podał mu kartkę, którą dopiero co wyciągnął. - Twoja ostatnia kartkówka, znowu pała... Przypominam ci, że u mnie nie ma czegoś takiego jak poprawa, więc weź się do roboty.
Kiwnął głową do chłopaka i wyszedł z sali. Daniel obejrzał się za nim. W tym momencie olśniło go, że profesor znany w całej szkole ze swojej ignorancji, właśnie dopytywał się o swoją uczennicę.... Tym bardziej, z którą miał topór wojenny.
Wyszedł do szkoły i chciał jak najszybciej dostać się do domu. Na jego nieszczęście, znowu całą drogę musiał mijać szczęśliwych ludzi. Miał już tego dosyć, uważał, że to nie fair. Dochodząc do domu, zauważył jakąś postać siedzącą na tarasie. Po jakimś czasie dotarło do niego kto to jest.
- Aleksy? - zapytał lekko zdziwiony, kiedy wszedł przez bramę.
- Daniel - blondyn podniósł głowę i z uśmiechem na twarzy objął go w przyjacielskim geście. - Jak się czujesz?
- Dobrze - kiwnął mu na ławkę, na której chwilę później usiedli. - Co ty tutaj robisz?
- Długo myślałem po tym jak do mnie napisałeś. Wiesz... Chyba stwierdziłem, że masz rację. Poza tym, zaskoczyłeś mnie w sprawie Niny.
Chłopak słabo uśmiechnął się do Aleksego.
- A byłeś już u Hani?
- Nie, bo jeśli chodzi o to, to cały czas zastanawiam się, czy powinienem...
- Alek - Daniel poklepał go po plecach. - W tobie jedyna szansa, że odzyska ona pamięć... Przecież z nas wszystkich, ty znasz ją najdłużej. Hania, to naprawdę świetna dziewczyna, ale teraz rozumiem, że była ze mną ze względu na ciebie. Wiesz... wierzyłem, że to ta jedyna, że naprawdę się kochamy...Teraz wiem, że to ty jesteś tym jedynym dla niej.
- Naprawdę? - chłopak spojrzał w szoku na przyjaciela. - Wystarczy, że tam pojadę i tyle?
- Tak, ale nie teraz. Powiedz mi, co Magda na to jak powiedziałeś, że chcesz tutaj wrócić?
- Powiedziała, że dobrze się składa, bo ma parę dni wolnego a i tak musi coś tutaj załatwić. Nawet teraz jest umówiona z kimś w kawiarni... Daniel, mam wrażenie, że ona coś ukrywa przede mną.
- Przepraszam! - zza bramy usłyszeli dziewczęcy głos. - Proszę pomóżcie...
Ostatnimi siłami poprosiła o pomoc i upadła na furtkę. Chłopaki od razu rzucili się na ratunek. Kiedy dobiegli do niej, zauważyli, że jest blada i wyczerpana. Daniel wziął ją na ręce i pokazał przyjacielowi na drzwi. Ten od razu pobiegł je otworzyć.
Kiedy Aleksy poszedł po czystą wodę i parę rzeczy z apteczki, ten położył ją w salonie. Teraz zauważył, że gdzieś tą dziewczynę już widział. Zerknął na stół i sięgnął po leżący artykuł, który przyniósł jakiś czas temu Maksym. Daniel nie mógł uwierzyć w to, co widzi...
- To dziewczyna z reportażu - mruknął do siebie. - Przemierzyła pół kraju, żeby nas znaleźć.
Zdążyłam to napisać! Przepraszam Was, ale przez najbliższe 2,5 tygodnia będę poza zasięgiem i następny rozdział może się pojawić za 3-4 tygodnie. Życzę Wam udanych wakacji!
Pozdrawiam,
Kinga.
Bardzo fajny, przyjemnie się go czytało :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział tak samo jak poprzednie. :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do:
OdpowiedzUsuńLiebster Blog Award i The Versatile Blogger Award
moj-wlasny-aniol.blogspot.com
Piotr. Takie ładne imię. I ponadczasowe. Ale ja nie o tym. dziwię się, że Nina zachowała, bądź co bądź, zimną krew. Ja na jej miejscu zaczęłabym krzyczeć, wymiotować i mdleć. Tak, dokładnie w tej kolejności. Szkoda mi tej Franciszki. Choinka. Chyba za dużo Gry o Tron, co? Nie za dużo Martina? Jeszcze pół obsady unicestwisz :P No cóż :)
OdpowiedzUsuńPodobało mi się. Bardzo :)
Pozdrawiam
Ress
Świtne, zresztą tak jak poprzednie :) U mnie też jest bohaterka Nina, a postać Artura jest ogólnie świetna, uwielbiam *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że zajrzysz i do mnie
http://nothing-is-forever-baby.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Świetny rozdział, tak jak pozostałe :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie, może akurat ci się spodoba :D
http://calkieemnienormalna.blogspot.com