niedziela, 9 marca 2014

Prolog

  Sylwester jest to okres w życiu człowieka, kiedy żegna się ze starym rokiem i wita nowy. Jest to okazja do zmiany, szansa na poznanie czegoś nowego i doświadczenie niedoświadczonego. Dla szóstki młodych przyjaciół to też będzie czas zmian. Tyle, że niekoniecznie na lepsze i niekoniecznie tylko na jeden rok.
 Na sali balowej aż huczy od dobrej zabawy. Nikt nie przejmuje się zbliżającą wojną, każdy korzysta z możliwości zabawy, są to ostatnie chwile 1913 r. Na sali bawią się i młodzi, i starzy, każdy z każdym. Słychać śmiechy i tłuczone szkło.
 Dwójka młodych na środku popisywała się swoim talentem tanecznym. Ona, wysportowana i zgrabna dziewczyna, on wyćwiczony i sprawny chłopak. Mowa jest tutaj o Luizie i Arturze, którzy i w tym roku zdobyli koronę Królowej i Króla Balu. Oczywiście, ponownie pokonując swoich przyjaciół - Piotra i Annę, którym jak zawsze brakowało odrobiny głosów. Nie zmienia to faktu, że byli w sobie tak samo zakochani jak tamci. Są to dwie najpopularniejsze pary w szkole. Zawsze widziane razem, nigdy osobno. Gdyby można ich miłością nakarmić świat, proszę mi uwierzyć, że nikt nigdy nie usłyszałby o głodzie na świecie.
 Oprócz tej czwórki byli jeszcze oni. Nina, najmłodsza z nich wszystkich, ale bardzo inteligentna i sprytna oraz Daniel rozważny, ale za razem szalony. Każdy mógłby sobie pomyśleć, że nadawaliby się na parę, a może są już parą, ale oboje byli zbyt nieśmiali, żeby wyznać, to co do siebie czują.
 Przed rozpoczęciem Nowego Roku wszyscy wybrali się na swój ostatni spacer, ostatni spacer jako ludzie. Od momentu, kiedy zobaczyli jakiś cień w ich życie wstąpił strach i przerażenie. Myśląc na początku, że może to być jakieś zwierze, postanowili jak najszybciej wrócić na imprezę. Kto wie do czego może być zdolne przestraszone zwierzę. Niestety, drogę zagrodził im wysoki mężczyzna. Do tej pory nie wiedzą jak wygląda. Dlaczego? Ponieważ rzucił się na nich z prędkością światła. Leżeli oni w bezruchu, na środku ulicy, w oczekiwaniu na pomoc. Nikogo nie było, nikt ich nie widział. Dopiero rano zostali znalezieni, ale znawcy stwierdzili, że już za późno, że już nie żyją, że rok 1914 nie był im przeznaczony. Rodziny pogrzebały puste trumny, ponieważ nie wiedzieli o tym, że znawcy się pomylili. Nie było za późno, nie umarli, a tak naprawdę rok 1914 nie był przeznaczony im samym.
 Po stu latach przeprowadzek, szukania swojego miejsca, wracają tam, gdzie wszystko się zaczęło. Wracają do domu, który przed wiekiem musieli opuścić. Co się stanie? Tego nawet Twórca się nie domyśla.

Mam nadzieję, że podoba się Wam i będziecie wpadać tutaj częściej. Już teraz dziękuję za każdy komentarz i każde polecenie. 
Pozdrawiam, 
Kinga.

6 komentarzy:

  1. Hej :) muszę przyznać, że nieźle się zapowiada :) jest parę błędów , popracuj nad powtorzeniami, ale to szczegóły. Zaintrygowałaś mnie. Czym oni są? Co się stanie? Jesteś w moich zakładkach w tel. ;) byłoby mi bardzo miło, gdybyś wpadła na mojego bloga pt. Oddech. Nie musisz znać fabuły serialu Tvd. To całkiem inna historia :D weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, powtórzenia - moja pięta Achillesowa, ale cały czas pracuję nad tym. Dziękuję za Twój komentarz i oczywiście, z chęcią wpadnę do Ciebie.
      Pozdrawiam,
      Kinga.

      Usuń
  2. Muszę przyznać, że pomysł całkiem ciekawy :) Zastanawia mnie tylko, czy kolejne rozdziały będą utrzymane w tym samym stylu, co prolog. Mam nadzieję, że będzie więcej dialogów, a język będzie bardziej wzbogacony ;) No to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać z niecierpliwością ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuuuuu :D Pierwszy raz czytam bloga, którego historia rozpoczyna się 100 lat wcześniej! :D Będzie ciekawie :D Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdzialł i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mówiłam- jestem! No i to się kurde nazywa blog z prawdziwego zdarzenia!
    Dużo opisów- ACH! Jestem osobą, która szczerze powiedziawszy wyrzuciłaby wszystkie dialogi gdyby mogła i tylko opisywałaby ruch warg ludzi i to co mogłoby z nich wyjść, ale niestety nie mogę tego zrobić- a szkoda!
    Nutka tajemnicy- ja jestem głupia i wiesz, ale domyślam się, że to będzie coś o wampirach...ale pewnie się mylę, więc możesz mnie skarcić. No, ale szczerze, to wampiry by mi na serio najlepiej pasowały pod "po stu latach"- bo jaki człowiek żyję więcej niż sto lat i ma siłę na przeprowadzki, a co dopiero chodzenie czy mówienie?
    Twój styl pisania- jezu, mogłabym się rozpisywać i rozpisywać, ale tu chyba nie trzeba wiele mówić. Styl tu jest! I jest wspaniały. To, że dodajesz tą tajemnicę i że opisujesz życie bohaterów chociaż tak krótko jak tu mówiąc, że są parą itd. jest wielkim plusem, bo możemy się o nich dowiedzieć.
    Ale co ja ci tu będę pisała? Znasz się na wykonywanej robocie i to jest super. To, że możemy przeczytać coś pisanego przez osobę wiedzącą co robi. Może nie sądzisz, że jesteś jakaś najlepsza, ale szczerze powiedziawszy mało mnie to obchodzi, bo mi się zdaję, że jesteś jedną z najlepszych.
    Uszanowanie!

    Lucky

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba, ciekawie się zaczyna, tylko czasami powtarzasz wyrazy ;-) Zapraszam na mojego bloga : http://put-forehead-world.blogspot.com/
    POWODZENIA!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za to, że chcesz skomentować. Dla mnie to znak, że jesteś, że czytasz, że wierzysz we mnie.