niedziela, 23 marca 2014

Rozdział drugi

 Nina znowu przewróciła oczami i wyłączyła telewizor. Rozsiadła się wygodniej na sofie i spojrzała na Artura, który dobrze wiedział, że zaczyna sobie z niego kpić. Luiza usiadła na jego kolanach, chcąc go jakoś uspokoić.
 - Myślicie, że ten sernik może być otruty? - kiwnęła głową w kierunku stołu.
 Luiza zagryzła wargi, kiedy poczuła niebezpieczny ruch ze strony chłopaka. Wiedziała, że jeżeli Nina będzie dalej sobie tak pogrywać, to nawet ona jej nie pomoże.
 Spojrzała sobie na przyjaciół, którzy weszli w tym momencie do salonu. Każdy z nich był oburzony zachowaniem przyjaciółki. Pragnęli chociaż raz w życiu być traktowani przez ludzi jak normalni mieszkańcy.
 - Nina powiedz mi, czy tobie już doszczętnie rozum odjęło? - Daniel podszedł do dziewczyny i nachylił się nad nią. - Chociaż raz... Czy chociaż raz nie mogłabyś skończyć z próbami wpakowania nas w kłopoty?
 - Och, dajcie spokój - popchnęła Daniela, chcąc spojrzeć na resztę. - Co wam zależy? Nie zostało nam dużo czasu.. Przypominam, że zostały tylko cztery miesiące do Sylwestra, do ostatniego naszego Sylwestra...
 Anka zacisnęła szczęki i przytuliła się do Piotra. Chciałaby coś powiedzieć, ale uznała, że zostawi to raczej komuś innemu.
 Nina widząc, że nikt się nie odzywa, wstała i podeszła do stołu, skąd wzięła kawałek sernika. Znowu olała to, iż wszyscy ją obserwują i czekają na jakieś wyjaśnienia.
 - Ciekawa jestem, ilu z was w tym momencie zastanawia się, co ze mną się stało... Przecież dawniej byłam taką radosną dziewczyną.... - zabrała się za kosztowanie dzieła Amelii.
 Daniel jako jedyny wstał i usiadł obok niej. Zastanawiał się w jaki sposób do niej dotrzeć. Rozumiał, że chce się zabawić podczas ostatnich miesięcy życia, ale nie potrafił zrozumieć, dlaczego tak ryzykuje.
 Cała reszta patrzyła na niego, mając nadzieję, że przyjaciółka nie zagryzie chłopaka.
 - Nina... - w końcu się odezwał. Dziewczyna spojrzała na niego i odłożyła widelczyk. - Masz rację... Pozostały nam tylko cztery miesiące życia. Dla każdego z nas to jest przerażające i nie przerywaj mi - uprzedził jej zamiar. - Chcielibyśmy, żeby w końcu te cztery miesiące były jak najlepiej wykorzystane. Od lat musieliśmy akceptować twoje zachowanie, ale nigdy cię nie zostawiliśmy, chociaż drzwi były otwarte.
 - Proszę cię - tym razem odezwał się Piotr, który minął Anię i usiadł po drugiej stronie Niny. - Choć raz... pozwól nam się nie martwić tym, że odkryją kim jesteśmy.. Nie w tym miejscu, w miejscu, gdzie spędziliśmy życie z naszymi rodzinami...
 - Wiesz kim jest Amelia, prawda?
 Wszyscy spojrzeli na Artura, który wciąż siedział na fotelu. Nawet nie spojrzał się w kierunku Niny. Zadane przez niego pytanie wszystkich zainteresowało. Nie wiedzieli do czego zmierza, nawet ona sama była ciekawa, o co dokładniej mu chodzi.
 Wstała od stolika i powoli podeszła do niego. Kiedy spojrzał na nią, wiedziała, że zaczyna coś ukrywać.
 - Powiedz mi, jeżeli wiesz kim ona jest... Dlaczego tak się zachowałaś? - zapytał ponownie. - To, że podobno nie masz uczuć, to nie znaczy, że musisz krzywdzić swoich bliskich.
 - Kochanie, o co ci chodzi? - Luiza spojrzała na swojego chłopaka.
 - Jakich bliskich? - Nina spojrzała na wszystkich. - Jakich bliskich się pytam? Nigdy was nie skrzywdziłam, a jeżeli tak się stało, to było nieumyślne i chciałabym was za to przeprosić.... Ale masz rację.. Wiem kim jest Amelia, Artur. Jest to starsza pani burmistrz naszego miasteczka... I co mi do tego?
 Chłopak prychnął, na co cała reszta się zdziwiła. Nina była w jakiś sposób pocieszona, że nie tylko ona nie wie, o co przyjacielowi chodzi. Piotrek i Daniel usiedli obok Ani, ponieważ ciekawi byli do czego on zmierza.
 - Naprawdę nikt nie wie, o czym mówię? - Artur spojrzał z niedowierzaniem na przyjaciół. - Zawsze wiedziałem, że jesteście ślepi, ale żeby aż tak?
 - Och, skończ i mów, o co ci chodzi - mruknęła Nina.
 - Nie zdziwiłaś się w jaki sposób na ciebie spojrzała jak weszłaś tutaj? Tym bardziej jak się przedstawiłaś?
 Dziewczyna uniosła swoje brwi, próbując sobie ułożyć to, co do niej mówił. Miała nadzieję, że ktoś się odezwie i wyjaśni jej. Niestety, w salonie wciąż trwała cisza.
 - Ach - Artur zrezygnowany opadł na oparcie fotela. - Amelia jest twoją siostrzenicą, Ciołku! To twoja siostrzenica.
 Piotr wybuchnął śmiechem, wyobrażając się w jaki sposób kiedyś reagowała Nina. Zawsze marszczyła skórę nad nosem, następnie podnosiła w zdziwieniu brwi, a na samym końcu krzywo się uśmiechała, pytając czy sobie kpi z niej. Dzisiaj tylko patrzyła na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć. Również reszta patrzyła z niedowierzaniem to na Artura, to na Ninę.
 - Jaja sobie robisz, nie? No bo, skąd byś wiedział o tym, że to jest córka Ewelinki?
 - Zacznijmy od tego, że nazywa się Szafranek i nie wydaje mi się, żeby kiedykolwiek była mężatką. Pamiętam zatem, że twoja siostrzyczka trzymała się z synem Zygmunta Szafranek, Antonim.
 - Ale Skarbie, to niczego nie dowodzi - Luiza pogłaskała go po głowie. - Może być wiele osób w tym mieście o tym nazwisku...
 - Tak, ale ona sama powiedziała, że jej ciotka nazywała się Nina i zmarła, kiedy jej matka miała sześć lat... A o ile była ona od ciebie młodsza?
 - O jedenaście lat - odpowiedziała za nią Ania, która zaczęła wszystko analizować. - Artur może mieć rację... Nawet ma podobne oczy do waszej matki...
 Wszyscy spojrzeli na Ninę, która zaczęła się przyglądać żyrandolowi. Zastanawiali się, czy dotarły do niej słowa Artura. Niektórzy mieli wrażenie, że ona nawet go nie słuchała. Zaczesała włosy do tyłu i wstała. Zatrzymała się dopiero przy wejściu do salonu, odwróciła się i spojrzała na nich.
 - Obiecuję wam, że nie będę już taką żmiją jaką byłam do tej pory...Od dzisiaj będziecie mieć spokój.. Przynajmniej tak myślę...
 - Coś jeszcze? - naciskał Artur, który tym razem się do niej odwrócił.
 - Coś jeszcze? - powtórzyła Nina. - Chyba nie chodzi ci o to, żebym pojechała do Amelii, żeby przeprosić za swoje zachowanie?
 Artur uśmiechnął się do niej i puścił buziaczek.
 - Wiedziałem, że jednak coś z dawnej inteligencji ci pozostało..
 - W porządku, pójdę jutro i przeproszę ją za moje karygodne zachowanie.
 Następnego dnia piękne jesienne słońce wpadało do jadalni. Wszyscy byli podekscytowany tym, że zaczynają kolejny i ostatni rozdział w swoim życiu. Całą grupą zeszli na dół na śniadanie z uśmiechami na twarzy, oczywiście oprócz Niny. Chociaż i ona była w bardzo dobrym humorze, do czasu, kiedy przypomnieli jej, że obiecała po szkole pójść do ratuszu, żeby przeprosić Amelię.
 Liceum znajdowało się kilka kilometrów od ich domu. Chociaż każdy z nich jest różnego wieku, to postanowili zapisać się do ostatnich klas, ale oczywiście zostali podzieleni na profile. Piotr i Artur zapisali się do sportowej klasy, oczywiście, zrobili na złość Danielowi i zapisali go do klasy biologiczno-chemicznej razem z Luizą i Anką. Chłopak, kiedy usłyszał to, załamał się, że znowu będzie musiał słuchać o pierwiastkach, tkankach, itp. Tylko Nina została sama wysłana do klasy matematyczno-fizycznej, ponieważ nie chcieli ponownie przeżywać koszmaru sprzed lat, kiedy siedzieli razem z nią w ławce.
 Budynek szkolny został zbudowany z czerwonej cegły w II poł. XIX w. Przyjaciele dobrze pamiętali czasy, kiedy znajdowała się tutaj podstawówka, do której uczęszczali. Szkołę na zewnątrz tylko odrestaurowano, ale wewnątrz wszystko się zmieniło. Dawniej było tutaj kilka sal lekcyjnych, teraz podzielono je na kilkanaście, ściany pomalowano na przyjemniejsze kolory i w końcu nie śmierdziało w środku.
 - Okropny ten mundurek - Ania spojrzała na ciemnofioletową koszulkę polo. - Wolałam już te nasze sukienki w kratkę za naszych czasów, na które tak narzekałam...
 W końcu po paru minutach zachwycania się nowym wyglądem szkoły, wszyscy rozeszli się po klasach. Tylko Nina nie była zainteresowana szukaniem swojej sali. Miała ochotę uciec ze szkoły, ale jej plany zrujnowała zbliżająca się dyrektorka. Kobieta nie potrafiła się powstrzymać od przywitania nowej uczennicy poprzez ciepły uścisk. Nina nie upierała się, ale wiedziała, że od tego momentu będzie musiała unikać jej jak ognia.
 Dyrektorka zaprowadziła dziewczynę do jej klasy, opowiadając jej historię szkoły. Nina w niektórych momentach miała ochotę poprawiać kobietę. Najwidoczniej ktoś kto jej przekazywał wiedzę na temat szkoły, był nie do końca poinformowany o pewnych faktach.
 Kiedy dotarły pod odpowiednią salę, dziewczyna miała nadzieję, że nie będzie musiała się przedstawiać. Nienawidziła tego, bo zawsze musiała wtedy narobić sobie wrogów. Weszły one do środka, gdzie wszyscy uczniowie jak na zawołanie stanęli.
 - Wychowani, to się ceni - mruknęła pod nosem.
 - Witajcie moi drodzy - najwyraźniej dyrektorka nie usłyszała jej. - Jak minęły wam wakacje? - klasa nagle ożywiła się, przez co można było wywnioskować, że świetnie się bawili. - Chcę wam przedstawić nową uczennicę - Natalię..
 - Ninę - dziewczyna poprawiła kobietą i zaczęła szukać wzrokiem jakiejś wolnej ławki.
 - Och, przepraszam - kobieta wybuchnęła śmiechem z powodu swojej pomyłki. - No dobrze, może usiądziesz sobie obok Andrzeja, tam jest wolne - wskazała na ławkę, gdzie siedział ciemnooki przystojniak.
 - Pani dyrektor, jest tutaj zajęte - odezwał się chłopak. - Siedzi tutaj Patrycja.
 Nina oparła się o tablicę i spojrzała na kobietę, której z twarzy nie schodził uśmiech. Przewróciła oczami i spojrzała na nauczycielkę, której się najwidoczniej nie podobało, to że ktoś jej przerwał ciekawą lekcję matematyki.
 - Hmm... - mruknęła dziewczyna. - Pozwoli pani, że sama wybiorę sobie miejsce. Obiecałam moim przyjaciołom, że moje zachowanie nie przyniesie im wstydu. W takim bądź razie nie chciałabym nikogo urazić, a może tak się stać, kiedy usiądę obok niewłaściwej osoby.
 - Dobrze - kobieta pokazała dłonią klasę.
 - W takim razie usiądę sobie obok tego żałosnego bez obrazy okularnika, który z pewnością jest czarną owcą w tej klasie. Nie sprawi więc wam różnicy, że z powodu moich działań będziecie mnie unikać tak samo jak jego.
 Dziewczyna przeszła przez całą klasę i usiadła w miejscu, gdzie siedział samotny chłopak. Cała klasa wraz z nauczycielkami nie mogli uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. Tylko Okularnik nie zwrócił na to uwagi i dalej grał na swoim telefonie.
 Reszta przyjaciół na szczęście uniknęła takiego widowiska. Wszyscy umówili się na dziedzińcu, gdzie mogli na spokojnie porozmawiać, nie martwiąc się, że ktoś mógłby ich podsłuchać. W tych czasach każdy uczeń był zajęty sobą a nauczyciele mieli dyżury tylko w szkole.
 - Nina! - Luiza i Anka jako pierwsze zobaczyły zbliżającą się przyjaciółkę. - Jak ci się podoba nowa klasa? Jest lepsza niż nasza ostatnia? Masz jakąś nową przyjaciółkę? Przyjaciela? No opowiadaj! - naciskała Luiza.
 - Mam tylko nienawidzącego mnie sąsiada z ławki, którego na forum całej klasy nazwałam czarną owcą... Z pewnością zaraz do mnie podejdzie i zarzuci mi to jak śmiałam tak go nazwać..
 Nina oparła się o murek i zabrała od Artura paczkę papierosów. Daniel widząc, jak się przyjaciółka truje, skrzywił się.
 - Czy ty zawsze musisz kogoś obrazić? - Piotr z dowcipnym uśmieszkiem spojrzał na dziewczynę. - Ale wiesz co? Zawsze żałuję, że w takich momentach mnie nie ma... Twoja obojętność na wszystko zawsze mnie rozbraja.
 - Piotr! - Ania dała swojemu chłopakowi sójkę w bok, ale nie potrafiła powstrzymać się od śmiechu, z resztą było podobnie.
 Nina po raz setny dnia dzisiejszego przewróciła oczyma.
 - Ha ha ha... - mruknęła obojętnym tonem. - Cieszę się, że mogłam wam poprawić humor. Może teraz Daniel opowie nam jak minęła mu pierwsza lekcja? Słyszałam, że masz już parę fanek..- Nina spojrzała na przyjaciela, który lekko się zarumienił. - Co tak patrzysz? Chyba mi nie powiesz, że nie ma żadnej dziewczyny... Przed chwilą mijałam grupę dziewczyn, w której jedna z nich opowiadała jakie to "Ciacho" przyszło do ich klasy i że do tygodnia będzie jego.
 Piotr i Artur zagwizdali i poklepali przyjaciela po plecach. Ten tylko spojrzał złowrogo na nich, ale długo nie potrafił się gniewać.
 - Z pewnością to ta Karolina - odezwała się Anka. - Nie potrafiła oderwać od ciebie wzroku.
 - Tutaj jesteś! - do grupki podszedł niebieskooki szatyn z postawionymi włosami. - Człowiek raz w życiu nie założy soczewek, nie zdąży ułożyć włosów i założy na siebie jakieś stare, choć jedyne czyste ubranie, to od razu musi być czarną owcą?
 Wszyscy spojrzeli na niego w szoku. Nina chociaż nie wyglądała, to też była zaskoczona. Nie przypominał  jej chłopaka obok którego usiadła na lekcji matematyki.
 - Stop, stop, stop - Artur wyciągnął przed siebie dłonie. - To ty jesteś sąsiadem z ławki od naszej Niny?
 - No niestety tak - mruknął. - Posłuchaj, rozumiem, że jesteś nowa i w ogóle, ale każdemu należy się szacunek. Wiele lat temu byłem traktowany jak typowy okularnik, ale pokazałem wszystkim, że nieważne kim się jest, to można być fajnym... Lecz teraz mam wrażenie, że moje starania poszły na marne..
 - Hmm... - Nina zgasiła papierosa i podeszła do chłopaka, była ona od niego odrobinę niższa. - Przepraszam, ale uwierz mi, osoby tego pokroju wcale nie są fajne. Z drugiej strony załamałeś mnie... Miałam nadzieję, że usiadłam obok jakiejś inteligentnej osoby, która będzie mi pozwalać ściągać pod warunkiem, że będę się z nią kumplować. No cóż... Tak w ogóle, gdzie masz okulary? Do twarzy ci było.
 Chłopak słabo się uśmiechnął i odwrócił na pięcie. Przyjaciele patrzyli na Ninę, oczekując, że na jej twarzy pojawi się uśmiech zwycięstwa. Niestety, w końcu uświadomili sobie, iż nie zobaczą tego.

Dziękuję ślicznie za każdy komentarz, za każdą Waszą opinię. Staram się brać Wasze rady do serca i nie popełniać już takich błędów. Ten rozdział jest trochę chaotyczny i mogą się pojawić nieliczne błędy z racji braku czasu na powtórne przeczytanie. 
Pozdrawiam,
Kinga.

13 komentarzy:

  1. Oj tam, nie ma żadnych błędów :)
    Czytam i nie zamierzam przestać :)
    Zapraszam też do mnie na rozdział 2! :)
    be-my-mystery.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny, o wiele lepszy od poprzedniego. Serio ;) Też nie doszukałam się błędów i przybrałaś jakiś lepszy styl - super! Podoba mi się Nina - coraz bardziej. Jest świetna. Reszta też, ale ona coś w sobie ma. Jestem ciekawa tego Okularnika. :) Pozdrawiam, trzymaj tak dalej, weny i buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super :) Zgadzam się z przedmówczynią- Nina staje się coraz lepsza. Uwielbiam tą jej obojętność. Zdaje mi się, że ta "czarna owca" będzie wkrótce kimś ważnym w opowiadaniu.
    Czekam na następny ;3

    Lucky

    OdpowiedzUsuń
  4. O wiele bardziej zainteresował mnie ten rozdział. Błędów nie wyłapałam i bardzo szybko czyta się Twojego dzieło, także brawo:)
    http://cruel-crime.blogspot.com/
    http://give-up-or-fight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, albo ja czegoś nie doczytałam, albo... Dlaczego zostały im tylko 4 miesiące życia?! Nina się troszkę ogarnęła, ciekawe czy będzie zazdrosna o Daniela? :) pozdrawiam i życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęcam do zapoznania się z zakładką "Wampiry", gdzie jest informacja na ich temat. W moim opowiadaniu ta rasa nie jest nieśmiertelna a żyje przez określony czas od ich przemienienia.
    Pozdrawiam,
    Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że dopiero dziś no ale szkoła :(
    Mam ochotę Cię zabić..
    I chyba to zrobię wiesz ?
    Bo nie podoba mi się Nina ! Znaczy, wiadomo nie podoba mi się jej postać z tego względu, że jest wredna i to ją z chęcią bym przetrzepała ale z drugiej strony zawsze musi być taka jedna marudna, denerwująca :-D
    Rozdział bardzo mi się podoba, jestem szalenie ciekawa co z tego dalej wyniknie i czy znajdą jeszcze jakąś rodzinę prócz Amelii ;))
    Pozdrawiam
    black.character <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurde, uwielbiam tą Ninę! :D Nie wiem czemu, ale zawsze w opowiadaniach najbardziej intrygują mnie te "czarne charakterki" ^^ Jestem naprawdę ciekawa, co będzie dalej. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, pisz go szybko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest cudownie! Na prawdę mi się podoba! Kocham opowiadania tego typu i uwielbiam imię Nina awwww ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nadrobiłam wszystko i jestem pod wrażeniem :D
    zaobserwuję na pewno :*

    A tym czasem zapraszam do siebie na 10 rozdzial z życia Sary.
    Pozdrawiam Wigi <3
    http://themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + strasnzie podoba mi się szablon bloga.JEST MEGAAAA! *________*

      Usuń
  11. Świetny blog, oby tak dalej, zapowiada się ciekawie :) Te dwa rozdziały tak mnie wciągnęły, że pragnę więcej. Życzę weny, pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    http://strazniczka22.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny rozdział. Bardzo fajnie zrobiłaś to, że Nina jest zupełnie inna od nich, to mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za to, że chcesz skomentować. Dla mnie to znak, że jesteś, że czytasz, że wierzysz we mnie.