niedziela, 25 maja 2014

Rozdział jedenasty

 Następnego dnia Nina z trudem wyszła z łóżka, miała ochotę zamordować dwójkę sąsiadów przez których nie mogła w spokoju zasnąć. Raz w życiu ma na późniejszą godzinę a jest bardziej niewyspana niż miałaby przyjść na kółko przed lekcjami. Zeszła po schodach na dół i poszła zrobić sobie jakąś mocną kawę, będzie tego dzisiaj potrzebować.
 W połowie drogi usłyszała jakieś śmiechy z salonu. Czyżby dziewczyny zrobiły sobie dzisiaj wolne? - w myślach zapytała Nina. Minęła wyspę kuchenną i z kubkiem w ręku poszła do salonu, gdzie na sofie siedziały przyjaciółki.
 - Jesteś szczęściarą - Luiza nie potrafiła odwrócić wzroku od pierścionka zaręczynowego Ani. - Ja również chciałabym być na twoim miejscu...
 W tym momencie obie zobaczyły stojącą w progu Ninę. Dziewczyna nie wiedziała o tym, że Piotr zamierzał się jej oświadczyć. Zawsze miała dobry kontakt z nim i kiedy mieli okazję zwierzali się z tego, co słychać, jak minął dzień... Prawdopodobnie, tylko ona, nie licząc Ani, nie wiedziała o tym.
 - Cześć - uśmiechnęła się Luiza, a razem z nią Ania.
 - Hej - podeszła do fotela i usiadła na nim, wciąż obserwując dłoń rudowłosej. - Luiza - nie spojrzała na nią - nie wystarczył ci ślub w latach osiemdziesiątych?
 Ania wybuchnęła śmiechem, przypominając sobie czas, kiedy Artur i Luiza chcieli być na czasie i wykupili sobie bilet do Las Vegas, gdzie wzięli ślub. Rudowłosa przez wiele lat nie mogła im wybaczyć, że jej nie było w tak ważnej chwili, ale teraz jak spojrzy na to wszystko, to wiecznie się śmieje.
 - Nie śmiej się... - Luiza klepnęła przyjaciółkę. - Wiecie o co mi chodzi... Chciałabym, żeby Artur pomyślał i poprosił mnie o rękę jak człowiek.
 - Pokaż mi - Nina wyciągnęła rękę, żeby złapać dłoń Ani. - Luiza ma rację, jesteś szczęściarą.
 Ania spojrzała na swoje przyjaciółki z łzami w oczach. Zawsze wiedziała, że może na nie liczyć, nawet jak są nieznośnie. Objęła je ramionami i przytuliła do siebie. Chociaż zazwyczaj Nina stara się unikać kontaktu fizycznego, to gdzieś głęboko w środku zrobiło jej się bardzo miło.
 Chłopaki w szkole wciąż podśmiewali się z Piotrka. Najbardziej Artur, który sam nie miałby odwagi po tylu latach prosić swoją dziewczynę o rękę - tym bardziej, że od prawie trzydziestu lat są "małżeństwem". Natomiast Daniel zazdrościł odrobinę swojemu przyjacielowi. Może nie tego, że za jakiś czas będzie świeżo upieczonym małżonkiem, ale to, że ma kogoś komu bez wahania mógł się powierzyć.
 - Kiedy zamierzacie się pobrać? - zapytał Artur, kiedy weszli na dziedziniec.
 - Nie wiem - Piotr pokręcił głową.- Może w listopadzie...? Ale to wszystko zależy od Ani.
 - Hej! - do chłopaków podbiegł ich kolega z drużyny. Podał rękę każdemu z nich. - Czyli idziecie dzisiaj na trening, tak?
 Chłopaki spojrzeli na siebie jakby to pytanie zostało zadane w jakimś obcym języku.
 - No tak - pokiwał głową Daniel. - Dlaczego pytasz?
 - Trener kazał mi popytać, bo ma coś ważnego do przekazania... Chyba nowa taktyka, itp.
 W szkole rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Artur i Piotr przybili Danielowi piątkę a następnie skierowali się do swojej sali. Dzisiaj mają oni pierwszą lekcję z nowym nauczycielem historii, o którym tak dużo wspominał Aleks. Byli ciekawi, czy to co mówił on i Nina to prawda. Wpadli do klasy sporo po dzwonku, ale na ich szczęście nauczyciel się jeszcze nie zjawił, więc jak najszybciej usiedli w swojej ławce.
 W końcu w sali pojawił się mężczyzna, który podobnie jak u Niny wszedł do sali w płaszczu, który zdjął i powiesił na krześle. Nadal nie patrząc na klasę, starł tablicę i napisał na niej temat. Dziewczyny nie potrafiły oderwać od niego wzroku, niektóre prawdopodobnie wstrzymywały też oddech. W klasie można było usłyszeć stłumione śmiechy chłopaków, widzących swoje koleżanki. Nauczyciel w końcu się odwrócił i spojrzał na klasę.
 - Witam - zaczął swoim przyjemnym dla ucha głosem. - Jak już większość tutaj obecnych wie, nazywam się Łukasz Kruk i jak się dzisiaj dowiedziałem do końca roku szkolnego będę waszym nauczycielem, więc przygotowaniami do matury również ja się zajmę.. - Kruk oparł się o biurko i założył ręce na ręce. - Panie naoglądałyście się?
 Chłopaki nie potrafili powstrzymać się i w klasie rozbrzmiał śmiech. Nauczyciel przewrócił oczami i wrócił za biurko, przeglądając jakieś stare dokumenty. Artur i Piotr jako pierwsi zrozumieli, że nie wypadało przy nim się tak zachować. Klasa w końcu się uciszyła, a historyk rzucił dokumentami i spojrzał na klasę.
 - Jeżeli skończyliście już zachowywać się jak w zoo, to chciałbym w końcu zacząć lekcję.
Po lekcji biologii Daniel razem z Hanią poszli posiedzieć trochę pod biblioteką. Bardzo mało o tej porze uczniów tutaj przychodzi, więc mieli chwilę wolnego czasu. Dziewczyna złapała chłopaka za rękę i spojrzała mu w oczy.
 - Misiek, co masz taką minę? Nie cieszysz się, że jesteś ze mną w grupie? - uniosła do góry swoje brwi i uśmiechnęła się do niego.
 - Nie - pokręcił przecząco głową. - Znaczy się, cieszę się, ale nie chodzi o to - chłopak słabo się uśmiechnął o pogłaskał ją po jasnym policzku. - Wczoraj moi przyjaciele się zaręczyli...
 - I to jest powód?
 - Nie - ponownie uśmiechnął się do niej. - Bardzo się cieszę, że są ze sobą szczęśliwi, bo to szczęście również na mnie wpływa... Ale po prostu przypomniałem sobie o czymś..
 - O czym? - dziewczyna nie potrafiła się powstrzymać od pytań, chciałaby wiedzieć, co dręczy jej chłopaka.
 - To nic takiego - pokręcił głową i pociągnął ją w kierunku klas, ale ona się zaparła.
 - Powiedz, proszę - spojrzała w jego oczy.
 Daniel odwrócił wzrok i nabrał parę wdechów.
 - Przypomniałem sobie o uczuciu, którym darzyłem pewną osobę... - powiedział ściszonym głosem.
 Hania odsunęła się od niego i spojrzała na niego z żalem. Nie wiedziała o jakim uczuciu do niej mówi. Bała się, że poznał kogoś innego, że już nie chce być z nią. Poczuła jak do oczu napływają jej łzy.
 Tą scenę przerwała Nina, która zachowywała się trochę bardziej nerwowo niż zawsze.
 - Hej - podrapała się niezręcznie po głowie. - Przepraszam, że wam przerywam, ale Daniel widziałeś może dzisiaj Aleksa? Podobno nie ma go od rana a nie odbiera mojego telefonu..
 - Który dzisiaj jest? - odzywa się Hanna, która odsunęła się wystarczająco od chłopaka. - Ósmy?
 Nina wyciągnęła z kieszeni telefon i spojrzała na ekran, po chwili spojrzała na dziewczynę i potwierdziła jej słowa.
 - Tak, ale co ma do tego...?
 - Dzisiaj jest siódma rocznica śmierci jego matki - uśmiechnęła się słabo. - Nigdy w ten dzień nie przychodzi do szkoły... Ani nie odbiera telefonów. Znajdziesz go na cmentarzu.
 - Dzięki za informację - spojrzała to na nią to na Daniela, ale przyjaciel też był zaskoczony. - Powiedz mi tylko skąd wiesz tyle na jego temat? Myślałam, że się nie znacie...
 Hania spuściła głowę, ale po chwili znowu podniosła i zarumieniła się, czując na sobie wzrok tej dwójki.
 - Kiedyś ja i Aleks się przyjaźniliśmy - powiedziała niepewnie.
 - Dlaczego już się nie przyjaźnicie? - Nina podłapała temat.
 - Nina - Dylan pokręcił głową, bo czuł w głosie swojej dziewczyny, że to dla niej trudny temat.
 - Nie - Hania dotknęła jego ramienia. - Nie chcę tego ukrywać. Aleksy - znowu spojrzała na Ninę - po tym jak trafił pod opiekę ojca zmienił się... Wiecie, ja nie potrafiłam się pogodzić z tym jego nowym "ja" - do oczu dziewczyny zaczęły napływać łzy, musiał być dla niej naprawdę kimś ważnym. - Teraz żałuję, że od niego odeszłam.. Że był sam po śmierci matki a potem po odejściu ojca...
 - Ojca też nie ma? - Daniel spojrzał w szoku na swoją dziewczynę.
 - Jego ojciec nigdy się nim nie interesował - Hania przetarła łzę, która spływała jej po policzku. - Rok po śmierci matki zostawił go i wyjechał do Ameryki. Zajęła się nim przyjaciółka jego matki, bardzo miła kobieta...
 - Powiedziałaś się, że się zmienił... - Nina była zaskoczona jego przeszłością, nigdy o nią nie pytała. - Jaki był przed jej śmiercią?
 - Taki jak teraz - uśmiechnęła się słabo. - Odeszłam od niego w momencie, kiedy najbardziej mnie potrzebował. Cieszę się, że teraz ma ciebie - dotknęła jej ramienia. - Naprawdę się cieszę.
 Nina nie potrzebowała żadnej zachęty, żeby wybrać się na cmentarz. Miałaby teraz kolejną lekcję z Krukiem, więc jest pewna, że za nią tęsknić nie będzie. Wszędzie było cicho i spokojnie, a złote liście, które opadły z rosnących tu drzew obsypały groby. Szukała swojego przyjaciela jakiś czas, w końcu dostrzegła jakąś postać, która sprzątała jeden z pomników. Po cichu podeszła bliżej, wtedy poznała, że to on - lecz był inny niż w szkole, był bardzo opanowany i spokojny.
 - Miała tylko trzydzieści lat - przeczytała Nina, kiedy podeszła wystarczająco blisko.
 - Wystraszyłaś mnie - spojrzał gniewnie na przyjaciółkę. - Co ty tutaj robisz? Skąd wiedziałaś, że tutaj mnie nie znajdziesz?
 - Powiedziała mi Hania... Nie wiedziałam, że się przyjaźniliście.
 - Stare dzieje - mruknął.
 - Naprawdę? - Nina podeszła do grobu. - Ja mam inne wrażenie.
 - Nie rozumiem - Aleks nie wiedział, o czym mówiła dziewczyna.
 - Odkąd ciebie poznałam zawsze się dziwnie zachowywałeś, kiedy w pobliżu był Daniel i Hania. Zamykałeś się lub po prostu zmywałeś. Na początku myślałam, że nie przepadasz za nim, ale po tym co powiedziała mi Hania zrozumiałam, że nie chodzi tutaj o Daniela, tylko o nią. Jesteś zakochany w niej... po uszy.
 - Cicho bądź - warknął, ale po chwili odprężył się. - Może i jestem, ale czy to coś zmieni? Hania jest szczęśliwa z nim... Kiedy byliśmy przyjaciółmi, tylko cierpiała... i to z mojego powodu. Chciała się zbliżyć a ja ją odpychałem. Zachowuję się tak dziwnie tylko dlatego, że nie chcę, żeby zwracała na mnie uwagę... Skrzywdziłem ją już wystarczająco.
 - Nie mów tak - Nina dotknęła jego ramienia. - Ona żałuje, że odeszła od ciebie w tak trudnym momencie dla ciebie...
 - Zrobiła dobrze - Aleks podniósł wzrok i spojrzał gdzieś przed siebie. - Gdyby tego nie zrobiła, to ja musiałbym to zrobić.
 - Za niedługo to ona będzie potrzebować ciebie.. Zostaw przeszłość za sobą i zacznij żyć na nowo.
 Aleks spojrzał się na przyjaciółkę i przez zastanawiał się nad jej słowami. Pierwszy raz zobaczył w niej kobietę, osobę doświadczoną przez życie. Wtedy zrozumiał, że coś w tym jest.
 - Masz rację - posłał jej uśmiech. - Pora zacząć nowe życie...
 - Cieszę się, że rozumiesz - zerknęła na grób a następnie znowu na niego. - Aleks?
 - Tak?
 - Pomożesz mi znaleźć grób moich rodziców? Chciałabym ich wreszcie odwiedzić.
 - Jasne, chodźmy.
 Nina złapała przyjaciela pod ramie i ruszyli w kierunku starych grobów. Wszystko w tym miejscu było przepełnione tajemnicą i miało się wrażenie, że tutaj czas się zatrzymał. Dziewczynę coś od środka pożerała, kiedy mijała groby znajomych ze swojej szkoły, klasy. W pewnej chwili zatrzymała się nad jednym z nich, a dokładniej Krzysztofa Mazura.
 - Coś się stało? - spytał Aleks. - Znałaś go?
 - Byliśmy sąsiadami, przed poznaniem reszty, to my byliśmy przyjaciółmi. Niestety, po śmierci jego siostrzyczki, Emilki, znienawidził mnie.
 - Dlaczego?
 - Byłam jedyną, zaraz po jego siostrze, osobą, którą kochał ponad życie... Tylko ja nie potrafiłam odwzajemnić tej miłości... Dwa miesiące po jej śmierci wyjechał do Anglii. Nie myślałam, że on tutaj wróci...
 - Zginął za ojczyznę - Aleksy dotknął jej ramienia.
 - Miał tylko dwadzieścia jeden lat.. Nie musisz mnie pocieszać - Nina spojrzała na chłopaka i zrozumiała, że jest coś nie tak. - Aleks? Wszystko w porządku?
 - Moja babcia mając dwadzieścia lat, przyjechała do ojczyzny swojego dziadka.
 - Dziadka?
 - Krzysztof jest moim prapradziadkiem. Mieszkając w Anglii, poznał moją prababkę i zakochał się. Przed wyjazdem do Polski spędzili ze sobą noc. Niestety, nigdy się nie dowiedział, że miał syna...Wszystko co teraz powiedziałaś jest prawdą. Krzysztof pisał pamiętnik, który po śmierci mojej mamy został mi przekazany. Zawsze się zastanawiałem kim była dziewczyna, o której pisał - spojrzał na Ninę. - To byłaś ty.
 - Pisał o mnie?
 - Tak, i wcale cię nienawidził... Zresztą, kiedyś przyniosę ci ten pamiętnik.
 - Dziękuję - jeszcze chwilę stali nad jego grobem. - Może poszukamy grobu moich rodziców?
 Chłopak uśmiechnął się do niej i pokiwał twierdząco głową. Objął ją ramieniem, chociaż zazwyczaj nie podoba jej się to, ale nie w tym przypadku.
 - Dzięki, że przyszłaś dzisiaj tutaj - szepnął jej do ucha.

Dzięki, że jesteście i przepraszam, jeżeli nie byłam u Was. Po prostu nie mam czasu a tym bardziej w tym tygodniu. Na dodatek zaczynam z treningami, więc nie wiem kiedy do Was wpadnę. Mam prośbę, jeżeli czytasz mnie (i komentujesz) i chcesz, żebym do Ciebie wpadła, to napisz mi to w zakładce "spam" - ułatwi mi to zadanie. Znaczy się, jeżeli czytasz i nie komentujesz, to oczywiście też do Ciebie wpadnę, ale nie teraz, tylko jak w końcu będą jakieś luzy. 
Pozdrawiam,
Kinga.

4 komentarze:

  1. Rozdział świetnie napisany, bardzo mi się podoba. Ich życie coraz bardziej się komplikuje, to fajnie. Myślę, że Nina i tak będzie z Danielem :) (Mam taką nadzieję) Pozdrawiam i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Bardzo fajny...
    Nina zrobiła się jakaś inna... Ale nie przeszkadza mi to bo i tak lubię ją najbardziej że wszystkich :D
    czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, to się dowiedziałam z tego rozdziału dużo rzeczy... Hmm tak się zastanawiam, czy te wszystkie sprawy się jakoś tak potoczą, że Hania będzie z Aleksem, a Nina z Danielem. Widać, że Aleks jest nadal zakochany w Hani, a ona właśnie nabrała wątpliwości co do swojego związku z Danielem.
    Aaaaaa i wiesz co? :D Może ten Kruk to taki czarny charakter, ale uwielbiam jego teksty :D "Panie naoglądałyście się?" - geniusz :D <3
    Pozdrawiam Cię i wpadam za tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to moja kolej :D Ślub w Las Vegas? OMG ^^ Hania już na zawsze pozostanie w pamięci Aleksa, ale czy powrócą do siebie... Twierdziłabym, że nie, w końcu chce zacząć żyć na nowo po tej burzliwej przeszłości :D I coś mi mówi, że częścią tego życia będzie Nina. Bardzo spodobał mi się wątek z pamiętnikiem. W ogóle bardzo ładna akcja z tym cmentarzem. A pan Kruk? Póki co wredny typek, ale może to się zmieni ;D Albo i nie, namiesza sporo. No to czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Ci za to, że chcesz skomentować. Dla mnie to znak, że jesteś, że czytasz, że wierzysz we mnie.